120.
MOJE DRUGIE PODEJŚCIE
Znajomy
zazdrości mi; masz szczęście
Zgoda
mam, ale to było drugie podejście
Przyrzekałem,
klęczałem u jej stóp
Myślałem,
że będę jej wierny aż po grób
Młodzieniec
zakochany w głowie ma zamęt
Później
okazuje się, że to kpina nie sakrament
Było
bardzo groźnie, czasami jak na wojnie
W
związku może być miło, cicho i spokojnie
Trwać
w nieudanym związku? Gehenna!
Szczęście,
miłość, zaufanie jest bezcenna
Małżeństwo
powinno być nawet kabaretem
W
niedzielę rosół z makaronem, kotletem
Basia
usta ma kuszące, jak winne grona
Jest
po trzydziestce, życiem niezmęczona
Między
nami przyjaźń - relacja idealna