sobota, 30 listopada 2013

298. Spęd owieczek

W Toruniu spęd moherowych owieczek
Tylko z kasą – zastrzegł sprytny człowieczek
Przyjechali, jak zwykle ziobrzyści i kaczyści
Przywieźli ze sobą cały arsenał nienawiści

Piskupi wrócą do zamachu i brzozy
Polityczne wywody oszczerstw i grozy
Ostatnio to się bardzo rzadko zdarza
By gromy na rząd nie padały spod ołtarza

Bo tego oczekuje wielki wódz i władca
Pseudointeligent i świętokradca
Piskupi bawią się zacierają dłonie
A kościół w Polsce systematycznie tonie

Nieważny kościół a datki i przelewy
Tysiące pielgrzymów i pieniądz lewy
„Trwam i Radyjo ratunkiem dla Polski”
- będzie szczęśliwy wódz – prezes Wolski.

                               

piątek, 29 listopada 2013

297. Skromny abp Głódź

Abp Sławoj Głodź niezwykła postać
Gdy się patrzy trudno się z nim rozstać
Taki ziemski, pobożny – Anioł Stróż
Bez jego przykładu do nieba ani rusz

Bardzo skromny nie żąda rozgłosu, sławy
Izoluje się od pijaństwa, imprez, zabawy
Tak żyją i prowadzą się abstynenci
Modlitwą, przykładem, służbą Bogu zajęci

Twarz arcybiskupa skromnością pachnie
Kto trzyma dietę – tak wygląda właśnie
Tak ma wyglądać prawdziwy sługa Boży
Jak każdy duchowny śluby ubóstwa złożył

Na każdym kroku widoczna pokusa, żądza
Nie dba o bogactwo, nie dba o pieniądza
Ubóstwo, oraz skromność kocha skrycie
Współczuję, takie sam wybrał sobie życie

O dobra doczesne, wygody się nie upomina
Taki ma styl życia, to mówi pokorna mina
Jak św. Franciszek z Asyżu kocha zwierzęta
Dzieli się z innymi o biednych też pamięta.

                              

czwartek, 28 listopada 2013

296. Nawiedzona niezguła

Pietryszyn: pożyczałem Hofmanowi a on zwracał
Nie biznesowe rozliczenia, mimo to spłatę skracał
Za pensję poselską około 20 tys. nie da się żyć
Hofman z biedy pożyczał, nie ma co tu kryć

Prezes: Tusk, to bieda, tak jest w rzeczywistości
Hofmana dosięgły długi i życiowe trudności
To żadne układy, ani powiązania biznesowe
Mimo to żyje ponad stan, ma samochody luksusowe

Z różnych źródeł wpływała kasa na konto Hofmana
Żona chora, dobrzy ludzie wspierali tego pana
Prezes i jego uczeń Hofman, obaj biedni i chudzi
Wzbudzają litość wśród życzliwych ludzi

Kolesiowskie układy? Prawdziwy Polak? Jakby mógł?!
Wpadłby w szał sprawiedliwy toruński ich bóg
Oszołomstwo pisu broni Hofmana konsekwentnie
Pisowskie łajdactwo zawsze tłumaczy się mętnie

Król korupcji nadużyć, też biedny nie ma oszczędności
Zorganizujmy paczki świąteczne dla biednych gości
Rydzykowi i moherowemu ludowi należy się chwała
Że taka nawiedzona niezguła posłem została.

                                

środa, 27 listopada 2013

295. Impotent w amoku

Prezes w swoim stylu poniżał p. Bieńkowską
Jak zwykle kłamstwem wystawił ocenę gorzką
W młodych, pięknych kobietach prezes nie gustuje
On do pomarszczonych moherów miętę czuje

Kłamstwem swoim naiwnych moherów napoi
Skuteczność w kłamstwie, bredniach aż do paranoi
Zainteresowania kobietami adekwatne na ten wiek
Przed młodymi paniami impotent do lasu by zbiegł

Prezes na kobiecą miłość, jak pień głuchy
Super kłamcy, pragnienie władzy daje otuchy
Po różnych podłościach, podstępach tak wielu
Dalej brnie w tym rynsztoku do władzy, do celu

Gdy kogoś skrzywdzi a nawet życie zrujnuje
Stwarzać drugim podłość, to wodza fascynuje
Działa w amoku z inwektyw ciężkim bagażem
Parias jest nadal ważnym dygnitarzem.

                                   

wtorek, 26 listopada 2013

294. Jak na wojnie

O demokrację walczą, oddają nawet życie
Jaka jest demokracja? W mediach słyszycie
Trwają spory, kto jest większym patriotą
Kogo nazwać błaznem, a kogo idiotą

Ta partia i posłowie są górą i na topie
Która przeciwnikowi bardziej dokopie
Stałych waśni Polaków utrzymują tradycje
Do rządzenia wszystkie partie mają ambicję

Demokracja ma to do siebie, jest wolność słowa
Hańba, złodzieje! – często padają takie słowa
Nie ważny jest społeczeństwa los, czy ojczyzna
Partyjne i osobiste interesy – głupi to przyzna

W Sejmie wygłupy pustych złośliwych gadań
Brak merytorycznych dyskusji, ważnych zadań
Na obecną koalicję, która rządzi jeszcze dziś
Opozycji chwyt: pluj na nią, bij, kop i gryź

Jak na wojnie, wykopali głębokie rowy
Co zrobić dla Polski, na to nie mają głowy
Nie wiedzą, jak to zrobić – bo skąd?
Za wszelką cenę chcą zniszczyć ten rząd!

                          

poniedziałek, 25 listopada 2013

293. Baranek Macierewicz

Stary, nieomylny wódz standardy łamie
Do Macierewicza wyciąga święte ramię
Za jego poświęcenie, odkrycia, troski
To mistrz, człowiek sprawiedliwy i boski

Wódz nie został bez bliskiego przyjaciela
Dla najwybitniejszych stanowiska rozdziela
Antoni wie, jak u wodza dostać się na szczyty
Najpierw praca, osiągnięcia, później zaszczyty

Skromny, lecz przed awansem się nie broni
Bo razem wygrają wybory właśnie oni
To taki baranek, co wstaje wcześnie z rana
Woła: republiko smoleńska moja kochana!

On nie z tego świata, z szatanem się umawia
Często o radę prosi i z nim szczerze rozmawia
Tylko on może przybliżyć zwycięstwo i eden
Przyciągnie wyborców do urn on sam, jeden

Kilka lat wspólnie pukają do rządzenia bram
Marsze, pochodnie, flagi, krzyki tu i tam
Wszystkie te zabiegi znaczą tak niewiele
Pod Belwederem znicze, wieńce, różne ziele.

                           

niedziela, 24 listopada 2013

292. Kot w limuzynie

Błaszczak zajął wycieraczkę, do pracy się bierze
Widziano go z kotem na smyczy na spacerze
Kot był tresowany, wyprowadzany przez Hofmana
Teraz opuścił ogon i nie akceptował nowego pana

Biedny polityczny kot przeżywa stres i męki
Nie chce na smyczy Błaszczaka i nie chce jego ręki
Z Sabą Dorna z urzędu biegać musieli borowcy
Przynajmniej przystojni, wysportowani chłopcy

Prezes wybrał najbardziej wiernego, miernego zucha
Który wszystkich bredni, propagandy broni i słucha
Na aferze Hofmana najbardziej ucierpiał niewinny kot
To kot nieomylnego stratega a nie dachowiec – gniot

Gdy PiS wygra wybory, dla kota będzie limuzyna
Nie będzie chodzić na łapkach prezesa kocina
Mówię to bez kozery, jestem tutaj bardzo szczery
Pisowcy głupsi od kota a niektórzy robią kariery

Są konserwatywni, patrioci z kompletem cnót
Mają kompetencje mogą pukać do kariery wrót
Kto inteligentny, ma swoje zdanie, prezes mówi: von
Następuje koniec polityka, oraz polityczny zgon.

                                      

sobota, 23 listopada 2013

291. Zdrowie psychiczne

Premierze! Miej na względzie zdrowie psychiczne
W opozycji gołym okiem widać objawy liczne
Polska będzie wyjątkowa, szczęśliwie sobie żyła
Gdy rządzić zacznie nowa partia, nowa siła

Niemal cała opozycja wie, jak rządzić trzeba
Będą się modlić a manna poleci z nieba
To nie sprawiedliwe, pan rządzi już 6 lat
Jak długo musi czekać polityczny kwiat?

Niektórzy mogą nie doczekać, umrą ze starości
Cudu nie doczekają nawet ludzie prości
Panie premierze! Robi pan wszystko nie tak
A przecież głównym cudotwórcą jest Absmak

Oni z zazdrości, nienawiści całkiem zgłupieją
Dać im władzę, przecież rządzić wszyscy umieją
Najgorzej jest ze zdrowiem psychicznym stryja
Wyraźnie widać, coraz mniej mu wszystko sprzyja

Dla hien nawet trzeba mieć trochę litości
Ich czekanie rozsadzi, pękną z wściekłości
Mogę się założyć a nawet przysiąc
Że zarzutów znajdą jeszcze nie jeden tysiąc.

                            

czwartek, 21 listopada 2013

290. Budowa tysiąclecia

Rydzyk buduje kościół, aquapark, hotel i spa
Biedny zakonnik pomysł na biznes ma
To oficjalnie a nieoficjalnie taniec na rurze
Z atrakcjami będą do Torunia podróże

W nocy, gdy księżyc zstępuje z chmur
Umilać będzie gościom orszak wesołych cór
Atrakcji, przyjemności turysta nie ma dość
Pielgrzym to przecież szczególny jest gość

Będą przybywać chrześcijanie – cudzoziemcy
Z dolarami Amerykanie, z euro bogaci Niemcy
Wszystkim wiadomo, turystów trzeba szanować
Dla nich najlepszą rozrywkę przygotować

Całość będzie lśnić złotem, w pałac zamieni
Złotym blaskiem świątynia się rozpromieni
Pielgrzymi będą zażywać porannej kąpieli
Także przed mszą świętą przy niedzieli

Dzisiejsi biznesmeni tak projektować nie umieją
Oczy pomysłodawcy ze szczęścia się śmieją
Ludzie zazdroszczą takiego pomysłu – szakale
W kompleksowym obiekcie zła nie będzie wcale.

                               

wtorek, 19 listopada 2013

289. Kler się broni

W Watykanie po śmierci JP II rewolucja trwa
Watykanista do polskiego kleru zastrzeżenia ma
U nas w kościele zostały zachowania z innej epoki
Kościół stary, okopany, bogaty a kryzys głęboki

Kościół bogaty i klerykalizm staje się zbytkiem
Polski kler broni się przed majątków ubytkiem
Polscy hierarchowie zachowują się, jak szlachta
Na reformy Franciszka reagują, jak na byka płachta

Słowa papieża starają się zmazać, przeinaczyć
Nie są gotowi zaakceptować, nie chcą żyć inaczej
W Watykanie niektórzy odczuli skutki boleśnie
U nas reformy kleru nie dotyczą – za wcześnie

Dręczy ich niewiadoma, niewiedza, dręczy strach
Jak dalej żyć z Franciszkiem reformatorem tak?
Daremne starania papieża Franciszka, próżny trud
Hierarchowie będą bronić pałaców, swoich cnót.

                                          

poniedziałek, 18 listopada 2013

288. Papież zagrożony?

Papież Franciszek czuje się zagrożony?
Dyskutują publicyści, problem złożony
Czy znajduje się na celowniku mafii?
Niezdefiniowanej, czarna też potrafi

Stan kont mafijnych w Watykanie sprawdza
Przysięgły papieża Franciszka rzeczoznawca
Papież Franciszek nie jest już chwalony
Zrobi porządek, ujawni mafijne miliony

Pieniądze z przestępczego podziemia
Z uczciwym Franciszkiem nie do pogodzenia
Papieża uwielbiają ludzie uczciwi i prości
Autorytet – cud, droga do wieczności

Papież naprawi, wyrwie Watykan od złego?
Społeczność wierząca wierzy tylko w niego
Franciszek skromny, ze wszystkich najświętszy
Problem w Watykanie nad nim się piętrzy.

                              

sobota, 16 listopada 2013

287. Kibolski patriotyzm

Wybrali ambasadę Rosji, sprawa niezawiła
Dobre stosunki z Rosją dla prawicy, rzecz niemiła
Ten pan subtelny, przystojny i bardzo wysoki
Aby Polskę skłócić z Niemcami też podejmował kroki

Słowa obraźliwe płynęły z jego niemiłej gęby
Szczerząc zjedzone, dziurawe, stare, żółte zęby
Opinia publiczna po zaczepnych słowach zbladła
Gdy z ust współczesnego Adolfa, zaczepka padła

A co zwykli Rosjanie myślą sobie o Polsze?
Uważam, że są wyrozumiali, nie to, co najgorsze
Polityka historyczna na prawicy dalej jest żywa
Przyjazne stosunki z sąsiadami wódz źle przeżywa

Wódz zbawiciel wpatrzony w Łukaszenkę na Białorusi
Wygrana każdych wyborów, dyktatora naszego kusi
Nieomylny strateg wszystko zrobi dla swojej wielkości
Chcieli z bratem ukraść księżyc w swojej młodości

We współczesnym świecie jeden wyrósł na proroka
Bystrość do lewych interesów, podjudzania jest wysoka
Taką ma pracę, całe życie bierze za to wynagrodzenie
Za kibolski patriotyzm, bluźnierstw natchnienie.

                                       

piątek, 15 listopada 2013

286. Zbawiciel pracuje społecznie

Jakubowa dziś odświętnie ubrana
Będzie mieć gościa z W-wy zaraz z rana
To będzie w naszej wsi cud po cudzie
Że z W-wy przyjeżdżają do niej ludzie

To jest ten święty człowiek – zbawiciel
Miłości, prawdy, dobrobytu krzewiciel
Ziemia będzie rodzić, nawozu nie stosować
Muszą na niego wszyscy głosować

Jasiek: nie wierzę! Wygra, już nie przyjedzie
Zapomni o was, o wsi i waszym obiedzie
Jakubowa: nie jestem nieufna, wierzyć muszę
Ten zbawiciel zadba też o moją duszę

Przyjmę gościa w moich skromnych progach
Chcę sobie zasłużyć na doczesnych drogach
Ten mały człowieczek taki hojny, bogaty
On pracuje dla nas społecznie, bez zapłaty

To my mohery dałyśmy zbawiciela imię
Bardzo ważne, święte i takie olbrzymie
Do samej Warszawy autokarami nas wożą
Byłyśmy też w Toruniu z pomocą bożą.

                              

czwartek, 14 listopada 2013

285. Wandale do więzienia!

Kraczkowski ze swoimi uczniami do więzienia!
Powiedzieć bojówkarzom, kibolom do widzenia
Hieny medialne na wywiady ich zapraszają
Najpierw niech się z paragrafami zapoznają

Za wyrządzone szkody wizerunkowe do więzienia!
Następne marsze będą spokojne - do przewidzenia
Dla motłochu tylko krata i wąskie drzwi
Bo nic innego z nimi nie kojarzy się mi

Dzisiejsza rzeczywistość jest okrutna
Sytuacja jakżeż porażająco smutna
Bandyci pojawili się, jak widmo prawie
11 listopada z różnych stron w Warszawie

Towarzyszyło kibolskie belcanto
Bandyckie grupy przeciwko policjantom
A co na to zwykli porządni obywatele?
Drżeli ze strachu, mogli zrobić niewiele

Wódz – kreator rozrywki był dumny
Że Warszawę niszczy ciemniak bezrozumny
Trzeba odpowiedzieć na zadane pytanie:
Czy łajdak władzę za życia jeszcze dostanie?

                                  

środa, 13 listopada 2013

284. Organizatorzy bohaterami

Organizator Zawisza i inni, kreowany na bohatera
Bryluje w mediach czeka go polityczna kariera
W mediach atakować prowadzącego się ośmiela
Wypełnił „patriotyczny” obowiązek, wywiadu udziela

Manifestować obywatel ma prawo
Zagwarantowaną Konstytucyjną Ustawą
Demolować, bójki z policją też dozwolone?
Będą dalsze burdy, są tylko odroczone

Więcej uprawnień policji, to niemożliwe?
Byłoby niezgodne z Konstytucją? Niesprawiedliwe?
Obrońcy kiboli, młodych „patriotów”
Oni ich inspirują a może finansują idiotów?

Na naszych oczach rodzi się brunatny faszyzm
W Dniu Niepodległości do Krakowa ucieka kaczyzm
Policjanci bezradni wobec bandyckiej bestii
Boją się użyć pały, groźba o brutalność tkwi.

                                   

wtorek, 12 listopada 2013

283. Prezesie! Zadanie wykonane!

„Są siły, które niepodległość podważają”
To te siły, które wodza – kurdupla mają
Mała gnida społeczeństwo dzieli, skłóca
Z moich podatków finansują takiego …

Wódz ostatnio odnosi poważne sukcesy
Wychowankowie urządzili burdy, ekscesy
Napadli na ambasadę obcego państwa
Patrioci w kapturach dopuścili się draństwa

Wódz, ich ojciec chrzestny, im pogratuluje
Na następną ambasadę napaść przygotuje
W latach 30-tych też napadano na Polaków
Obecnie mamy przestępczą grupę wolaków

Kraj nasz tym pasożytem jest zmęczony
Okrada Polskę, pluje z każdej strony
Wyłudza miliony, tego się nie wstydzi
Tylko demokratycznego rządu się brzydzi

Kaczyzm – faszyzm, to brunatna fala
Kaczy syf, zaraza moją Ojczyznę zalał
Czy młodych bandytów odwiedzili już pisowcy?
Bo to młodzi patrioci, w kapturach chłopcy

Ich przełożony – wódz, adwokatów zbierze
Z aresztu wyciągnie, do domów zabierze
Pisowska prawicowa prasa będzie pisać cała
Że oto młodym patriotom krzywda się stała.

                                   

niedziela, 10 listopada 2013

282. 11 listopada w Krakowie

11 listopada nad Krakowem czarne chmury
Przestępcza sekta PiS ostrzy sobie pazury
Poznamy zdemoralizowane twarze z bliska
Bankruta politycznego, podjudzanie, wyzwiska

Kraków wybrał do propagandowej podróży
Gdzie się znajduje kraj podpala i burzy
Wolna Ojczyzna nic dla niego nie znaczy
„Jest źle rządzona” – dyktator tak tłumaczy

Przestępcy IV RP władzę już mieli
Wyborcy jeszcze o nich nie zapomnieli
Sekta PiS rujnuje, wygra będzie to samo
Polowanie na wrogów za piekła bramą

Metoda Goebbelsowska może się zdarzyć
O demokracji, spokoju możemy pomarzyć
Dyktator z bigoterią obiecankami chłoszcze
Naiwnym tym, co w to wierzą, zazdroszczę

Wódz dyktator był i jest mściwy i okrutny
Pogrąży naszą Ojczyznę w chaos absolutny
Wódz, człowiek pogardy, kłamstwa i oszustwa
Propagandy, szaleństwa, pogańskiego bóstwa.

                            

sobota, 9 listopada 2013

281. Nowe zarządzenia

W gangu „Małego” nowe zarządzenia
Nie wolno się wypowiadać bez zezwolenia
Do I sekretarza musi kierować kroki
To partia dyktatorska nie z tej epoki

Występujący w mediach musi mieć nazwisko
Pochylić głowę przed wodzem, skłonić się nisko
W instrukcji zawarte wskazówki, co będą mówili
Jaki temat jest na topie w danej chwili

To nie rewolucyjne, nowe w pisie odkrycie
W prywatnej partii dyktatora takie jest życie
Zarządzenia wodza nie są sentymentalne
Muszą być jednoosobowe i funkcjonalne

Dyscyplina, jednowładztwo miarą postępu
Po dwóch nie może wchodzić do ustępu
Wódz zbawiciel nową Polskę wam przyrzeka
Gdy tylko wygra, jeżeli tego jeszcze doczeka

Wygra wybory, reguły uprości
Do pudła zamknie z opozycji gości
Dla służb specjalnych to tylko drobnostki
Opozycja będzie mieć gehennę i troski.

                           

piątek, 8 listopada 2013

280. Wawel dla wybitnych, nie dla miernot

Nie chcemy nieudaczników na Wawelu
Ta decyzja zbulwersowała Polaków wielu
To robota Dziwisza, jest teraz tego owoc
Od tego czasu kacze plemię uzyskało moc

Mityczne zasługi, mityczna sprawiedliwość
Zaśmieca Wawel ten beznadziejny gość
Dziwisz działał na specjalnych prawach
Tego nie reguluje państwowa ustawa

Krytykują decyzję nawet ludzie prości
Wśród hierarchów nie ma sprawiedliwości
Miernota na Wawelu to sprawiedliwość?
Decydowały pieniądze, oraz chciwość

Brat społeczeństwo perfidnie oszukuje
W Krakowie, jak u siebie w domu się czuje
Ma za sobą tłum wiernych marionetek
Zakłamanych, oszukanych parę setek

Nie zasłużył na Wawel, nic z tych rzeczy
Sprawiedliwość postępowaniu przeczy
Instytucja kościoła działa profesjonalnie?
Skąd!? Z prawicą integruje się idealnie.

                                   

środa, 6 listopada 2013

279. Walka o władzę

Mam świadomość, nie mam złud
Polityka brutalna, chora, jak wrzód
Nie będę walki o władzę wyliczać
Paradoksalnego, smutnego jej oblicza

W polityce panuje taki obyczaj
Każdy rządzić i przywileje by chciał
Bulwersuje mnie od dawna ta myśl
Wszystkie partie chcą rządzić dziś

Każdy polityk chce być ważny – tuz
Lecz nie te kwalifikacje, nie ten mózg
Walczy, nagrywa, o etyce zapomina
Podnieca prestiż media, limuzyna

Gdy przyjdzie rządzić rzednie mina
Okazuje się, rządzenie nie łatwa dziedzina
Do góry poszedł o szczebli aż pięć
Zauroczeni stanowiskiem synowa, zięć

Obecnie, jak sępy, do rządzenia się rwą
Z potknięć rządzących śmieją się i drwią
Nie zawsze mamy spokojne nerwy
Widzimy awantury o władzę bez przerwy.

                          

sobota, 2 listopada 2013

278. NIE BUDZIĆ WODZA

Ranek się budzi stolica jeszcze śpi
Na Żoliborzu pan Penis puka do drzwi
Szara mgła znika, unosi się do góry
Promienie padają na wodza mury

Ochrona, służba! Kto mnie budzi?!
Chcę od Tuska do ochrony więcej ludzi!
Wodzu! Ten osobnik całą noc tu spędził
Dlaczego nikt go stąd nie przepędził?!

Samotnie biegał w nocy tam i z powrotem
Nie kłam! Nie sam, bo z moim kotem
Sprawdzić, czy nie zamęczył mojego kota
Bo to kawał seksualnego huncwota

Ochrona! Jedziemy zbawiać świat
Na Podkarpacie! Tam jest moherowy kwiat
Proboszcz powiadomiony już do nas dzwonił
Ochrona! Starać się! Zostali mi tylko oni

Po raz kolejny jedziemy w te zakątki
Po przegranej zostaną nam tylko pamiątki
Moje wierne wioski, mohery kochane
Władzy nie przejmę, lecz z wami zostanę.