Prezes
jest jednak człowiekiem
Nawrócił
się nie zgłupiał z wiekiem
Rękę
wyciągnął do swojego wroga
Co
tak zadziałało na prezesa na Boga
Pewnie
był w niedzielę do spowiedzi
Pytanie,
którego księdza odwiedził
Musiał
to być wybitny spowiednik
Ksiądz
Lemański Boniecki więcej nikt
Gdyby
był u Rydzyka Nałkowskiego
Stan
byłby gorszy nic by nie było z tego
Przyszedłby
do Sejmu dobrze uzbrojony
Bo
tam był jego odwieczny wróg urojony
Oświadczył:
nieprawda, że cię nienawidzę
Tylko
dostaję białej gorączki, gdy cię widzę
Podał
rękę życzył powodzenia w Brukseli
Na
oczach całego Sejmu wszyscy słyszeli
Prezes
zachował się jak właściciel stada
Puścił
swoich kundli niech inny ujada
On
spokojnie obserwował w swojej loży
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz