P.
premier idzie na Wiejską bez szelestu
Na
jej widok otwiera pyski posłów stu
Są
tam awanturnicy alkoholicy
Zwykła
banda zbirów z ciemnej ulicy
Z
takimi procedować jeszcze nocą
Złośliwi
nie pomogą, bo i po co
Zgraja
pani premier nienawidzi
Taki
wybraniec narodu się nie wstydzi
Ujadają
nauczyli się do oczu skakać
To
psychiczny terroryzm tylko płakać
Dla
pani premier Kopacz to anatema
W
towarzystwie psychicznych łatwo nie ma
Bezczelnie
napadają niemal co dnia
Atak
ciemnoty już od siedmiu lat trwa
Sto
dni temu stawiała pierwsze kroki
Pani
premier kobieta z innej epoki
Posłowie
upadli już bardzo nisko
Wymyślają
nowe chamskie wyzwiska
Chyba
do psychiatry pismo złożę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz