Jego
nazwisko? Nie mogę, nie wymienię
Śpiący
się zrywa, gdy słyszy jego imię
Budzi
lęk, że „on” może jeszcze wróci
Swój
porządek nam, Polakom – narzuci
Ten
osobnik ma kompleks niższości
Nas
bulwersuje, doprowadza do mdłości
Patrząc
na posturę, na jego odmienność
Sytuacja,
w jakiej się znalazł, budzi litość
O
nim czytać, pisać – warte zachodu
On
może być początkiem końca narodu
Takiej
ewentualności wykluczyć nie mogę
Jeżeli
psychicznemu zostawimy wolną drogę
Nieprawdziwych
Polaków pozamyka
Mieliśmy
w historii takiego osobnika
Ten
typ dokona zemsty straszliwej
Z
jego przeciwników nikt nie zostanie żywy
To
nieludzka, zawzięta mściwa ćma
W
szaleńczym pościgu do władzy gna
Póki
co brońmy stolicę Warszawę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz