piątek, 4 października 2013

253. SZALENIEC W NATARCIU

Jego nazwisko? Nie mogę, nie wymienię
Śpiący się zrywa, gdy słyszy jego imię
Budzi lęk, że „on” może jeszcze wróci
Swój porządek nam, Polakom – narzuci

Ten osobnik ma kompleks niższości
Nas bulwersuje, doprowadza do mdłości
Patrząc na posturę, na jego odmienność
Sytuacja, w jakiej się znalazł, budzi litość

O nim czytać, pisać – warte zachodu
On może być początkiem końca narodu
Takiej ewentualności wykluczyć nie mogę
Jeżeli psychicznemu zostawimy wolną drogę

Nieprawdziwych Polaków pozamyka
Mieliśmy w historii takiego osobnika
Ten typ dokona zemsty straszliwej
Z jego przeciwników nikt nie zostanie żywy

To nieludzka, zawzięta mściwa ćma
W szaleńczym pościgu do władzy gna
Póki co brońmy stolicę Warszawę
By ją nie zdobyło dzikie plemię wszawe.

                                    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz