W
2005 r. prezes adoptował Zbynia na syna
Syn
uczył się, awansował, taty nadzieja jedyna
Zbynio
zostawił kuzynów: Penisa, Płaszczaka
Cała
rodzina: tato, kuzyni – jednaka
Zbynio
okazał się synem marnotrawnym
Przehulał
dorobek taty, chciał być sławny
Nieomylny
wódz nie jest już Zbynia tatą
Apodyktyczny
syn okrył się agresywną szatą
Tato
– wódz, wyciągał do zgody dłoń
Lecz
zarozumiały syn nie dążył doń
Obecnie
syn z tatą są na wojennej stopie
Walczą
ze sobą; kto komu więcej dokopie
Cóż
można jeszcze dodać? To szkoła żoliborska
Agresywna,
oszczercza, podstępna, szorstka
Tatuś
– nauczyciel, zbiera obecnie plon
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz