środa, 11 września 2013

233. HORDA DUDY

Karawana, samochody, za wozem wóz
Cyganie? Nie! Duda opony wiózł
Na pomnik Lecha zezwolenia nie dali
Duda z opon światełko - znicz zapali

Znicz z opon będzie ogniem pamięci
Do walki z reżimem motłoch zachęci
W Warszawie ruszyły siły barbarzyńskie
Ostre, ciężkie, jak kamienie młyńskie

Wychodzi na scenę związkowiec Guz,
On też do stolicy opony przywiózł
Przemawia Duda, zamilkła swołocz, ulica
Wolności słowa! Krzyczy Sakiewicza prawica

Górnicy uzbrojeni w kilofy, dzikie zapędy
Krzyczą: dzisiaj odpowiecie za winy i błędy!
A dym po Warszawie wolno się snuje
Duda energicznie: premier tego pożałuje!

Związkowcy mają zawiść w miejsce rozumu
Podsycają ogień, więcej dymu, więcej szumu
Przed Belwederem gorąco, jak za piekła bramą
Jutro nic się nie zmieni, będzie tak samo

Hołota związkowa chamska, drapieżna
Bezkarnie wszystko robić można
Związkowiec – Duda, oszołom pisem opętany
Chce awansować na polityka, żąda zmiany

Prezes związkowcom z daleka się kłania
Wysoko ocenia pasożytów dokonania
Prezes uzyskał wystarczającą ilość radości
Samotne pustelnicze życie mu uprości.

                                   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz