051. BISKUP NA LATARNI
Pijany biskup - bardzo współczuję
Bpa Jareckiego wyjątkowo szanuję
Przydarzyło się, niemiła sprawa
Przyznał się, przeprosił - brawa
Winy nie zrzucił, jak inni na latarnię
Że stoi na środku ulicy nielegalnie
To pierwszy biskup przyznaje się do winy
Nie szuka we wrogach kościoła przyczyny
Oficjalnie przeprosił za swoją słabość
Super uczciwy, prawdomówny gość
Gdy mu przejdzie i wyleczy kaca
Stwierdzi: jeździć po pijaku się nie opłaca.
Jestem zawiedziony. Obiecującym tytułem posta.
OdpowiedzUsuńNa latarniach świecili przykładem zdrady biskupi;
Kossakowski, Massalski, a Jarecki tylko promilami zabłysnął?
Swoją drogą dziwne upodobania znajdują ich eminencje w latarniach. Czy dlatego, że pod nimi najciemniej, czy też z racji kompatybilności z charakterami cór Koryntu?
Vespa
Przepraszam że Cię zawiodłem. Staram się być czasami bardziej tolerancyjny.
UsuńDziękuję i pozdrawiam.
Oj tam Oj tam Czy to pierwszy biskup w Polsce miał serdeczny kontakt z warszawskimi latarniami.A Massalski to pies.
OdpowiedzUsuńObecnie też mamy takich jak Kossakowski, czy Massalski, tylko szubienicy brakuje.
UsuńDziękuję Wieśku i pozdrawiam.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń